piątek, 1 lipca 2011

Ślimaczkowy debiut i pierwsze zetawy branzoletek.

W sumie nie wiem kiedy zrodziła się w mojej głowie pierwsza myśl odnośnie decoupage.Na początku była fascynacja różnorodnością formy aż kiedyś pewnego dnia kupiłam zestaw startowy i postanowiłam spróbować.A co mi tam!
Pierwsze prace były raczej próbą wyczucia materiału i samej techniki, ale kto ma we mnie uwierzyć jeśli ja sama tego nie zrobię.Tylko ktoś kto nic nie robi ze swoimi marzeniami zwyczajnie się cofa.
Od razu zaznaczam jeśli komuś się nie podobają prace, treść czy nawet sama autorka niech zwyczajnie opuści tę stronę.Nie boję się krytyki ale też pamiętaj krytykujesz- weź pokaż co Ty potrafisz.Może z czasem moje prace ktoś zauważy, może z czasem ktoś poprosi o zrobienie czegoś, a może z czasem i ja będę miała świadomość tego, że to co powstaje w domowym zaciszu by ukoić nerwy i uspokoić wszystkie frustracje w jakimś stopniu się podoba.
Tak wyglądały moje początki przygody z technika serwetkową.W dalszych postach już prace myślę, że są już bardziej powiedzmy "dopracowane".


                                                               Ślimaczkowy  debiut;-)

 
                                                        Biedroneczki są w kropeczki ;-)

                                                          
                                                               Violet na drewnie :-)

1 komentarz:

  1. To ja zacznę od początku ;-)
    Tak z daleka, to komplecik fioletowy bardzo ładny. Jednak lakierowania i szlifowania i znowu lakierowania... potrzebuje.
    Polecam najpierw pomalować całość : środek i na zewnątrz bransoletkę. Później przykleić motyw, a strzępki serwetki, które wystają, wystarczy po wyschnięciu zetrzeć papierem ściernym. Później lakierować, szlifować, lakierować....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każde miłe i stokrotkowe słowo...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...