środa, 9 listopada 2011

Pierwsze śnieżynki.

Może nie do końca są  równe, ładne i dokładne ale wiadomo są pierwsze.Nie są mojego autorstwa, bo ledwo oczywiście idzie mi liczenie słupków czasem, a co dopiero wymyślenie takich ambitnych motywów.Więc wzory zaczerpnęłam z blogów i gotowych schematów, ale w ferworze drukowania nie zapisałam skąd.Więc pozostaje mieć nadzieję, że nikt mnie nie posądzi o jakiś tam plagiat.Tylko z tym krochmaleniem to jakaś czarna magia.Wydaje mi się, że ładniejsze są chyba takie prosto po zakończeniu.No ale człowiek się uczy i następne muszą być już na medal.

                     
                                                        Frywolitkowe śnieżynki;-)

2 komentarze:

  1. No to zaczyna sypać delikatnym śniegiem :)
    A poza tym nie przejmuj się - trening czyni mistrza, więc łap za czółenko i ćwicz, ćwicz i pokazuj frywolitkowe dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i nie są do końca równe, ale za to są niezmiernie urocze. Ja śnieżynek jeszcze się nie odważyłam, bo to wzór jakby "odwrotny" niż moje kwiatki. A co do krochmalenia to nie próbowałam, podobno wyrób jest potem szorstki. Czasem prasuję przez wilgotną szmatkę, choć zdarza się, że kordonek traci połysk, cóż albo fason albo...ryzyko. Będę czekać na kolejne prace :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każde miłe i stokrotkowe słowo...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...