Kolczyki z howlitami to połączenie butelkowej zieleni i różu .Dla sympatycznej i zielonookiej dziewczyny- tylko takimi informacjami dysponowałam. Ale jak stwierdził kolega muszą się podobać, bo najważniejsze, że to prezent od niego...
Kolejna sutaszowa sowa tym razem w odcieniach filetu. Agat opleciony koralikami, a całość zawieszona na skręcanym sznurku.
No i wiadomo ja ciągle w poszukiwaniu cienia...
kolczyki mnie urzekły:)
OdpowiedzUsuńObłędna sowa :) a kolczyki przepiękne :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocze, zwłaszcza sowa.
OdpowiedzUsuńBardzo fantazyjne kolczyki, podobają mi się takie "dziwne" zestawy kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńTwoje sówki są przeurocze:)! bardzo mi się podobają! kolczyki również.. sztuką jest połączyć kolory nie pochodne tak żeby do siebie pasowały.. ja się zawsze obawiam, że mi wyjdzie coś dziwnego.. pewnie kiedyś spróbuję:) Tobie wyszło pięknie i wszystko razem współgra ze sobą.
OdpowiedzUsuńOdpowiadając jeszcze na Twój komentarz u mnie:) powiem Ci, że pierwszy raz zrobiłam szkic myśląc, że przy większej pracy może będzie mi łatwiej trzymać się wymyślonego projektu, ale jak to ja.. projekt projektem a szycie szyciem..:)
Co do języków..mnie hiszpański też się podoba, włoskiego uczyłam się trzy lata ale miałam 4 lata przerwy i teraz musiałabym od początku powtarzać wszystko.. a czasu ciągle brak.. pozdrawiam cieplutko :)!
Sowunia jest słodka :) a kolczyki też robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSowunia jest słodka :) a kolczyki też robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńJaka boska sówka- jeszcze w moim ukochanym fiolecie= ideał:-)
OdpowiedzUsuńKolczyki piękne, a sowa mnie po prostu zauroczyła:) Śliczny rzeczy tworzysz. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńHej Aga! Kolczyki są boskie, takie połączenie kolorystyczne to prawdziwa bomba! Piękne, piękne, piękne!!!!A sowa już bardziej perfekcyjna chyba być nie może:). Buziaki!
OdpowiedzUsuń