Ostatnio powstały kolejne sowy lub sowo-podobne wisiorki.Wbrew pozorom zrobienie takiej sowy wymaga sporo cierpliwości, no ale jeśli "sutaszuję" w "międzyczasie", to tak to właśnie wygląda.
Pierwsza sowa w tonacji fioletowej z jaspisem w roli głównej, koraliki Toho, a całość podszyta filcem.
Druga natomiast to AGAtowa sowa w tonacji brązowo- pomarańczowej.
I który wisiorek bardziej przypomina sowę?
I tak to właśnie OSowiałam...i czasem mam wrażenie,że jest w tym słowie jakaś głębia...
Dziękuję bardzo za miłe komentarze i jest mi bardzo miło jeśli ktoś zagląda tu pierwszy raz i pozostawia jakieś miłe słowo.
jak dla mnie wszystkie mają duże oczy i wyglądają jak sowy:)
OdpowiedzUsuńŚliczne sówki :) takie kolorowe :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle śliczne sówki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaha, ale wesołe ptaszki! bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńBoskie są!!! A w trio to już w ogóle petarda! Buzki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam sowy :)
OdpowiedzUsuńPiękne sowy.Pozdrawiam i podziwiam Twoje prace-są fantastyczne.Jola z Dobrych Czasów.
OdpowiedzUsuńhi, hi, hi fajnie "osowiałaś" Dla mnie najbardziej sowiasta jest ta w fioletach.
OdpowiedzUsuńŚliczne! a najbardziej sowia sowa to ta trzecia żółto-zielono-niebieska :)
OdpowiedzUsuńGrunt ze każda sowa jest inna i że są ciekawe świata ( bo mają szeroko otwarte oczy:o)
OdpowiedzUsuńśmieszne :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo <3
hand-made-love4.blogspot.com
Hej Kochana, zapraszam po nagrodę prosto z Hiszpanii :) na mojego bloga, dla ułatwienia wszystko co po Polsku jest na czarno:), zresztą Ty już tam pewnie śmigasz bez problemu:), poza tym Twoje prezenty i moje fa pą też tam umieściłam:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńwow ale one przecudne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńświetne, to i misie też sie pewnie da
OdpowiedzUsuń