Tymczasem udało się wreszcie zrobić zdjęcia, bo co prawda większość prac skończyłam w listopadzie, to jednak w moim przypadku brak słońca opóźnił wpisy.
Dziś będą dzwoneczki Oszronione i ręcznie malowane..malowane frywolitkowo oczywiście.
Jak na pierwsze pociągnięcia pędzlem to i tak nieźle wyszło. Subtelne i delikatne będą ozdobą choinki.
Nie jednej oczywiście...
Tacki z motywem świątecznym już czekają na różne słodkości, a zwłaszcza pierniczki. Mogą też stanowić doskonałą podstawkę do świątecznej herbatki we dwoje;))
Chyba widziałam koteczka...
Druga z motywem uroczego reniferka...
I mikrospękania...na obu tackach...
A na koniec urodzinowa bombka lokomotywa ze słodkościami i "Kazimierzem".
Margherito, tacki ślicznie wyszły, choć wolę te z reniferkiem, bo znam ten motyw koteczkowy i zawsze mi się ten kotek smutny strasznie wydaje...może domku szuka swojego?
OdpowiedzUsuńDzwoneczki oszronione bardzo ciekawie wyszły, a oszronienie robiłaś czym?
Pozdrawiam :)
tacka z reniferem bomba:) bardzo mi się podobają takie świąteczne klimaty..a dzwoneczki też piękne takie delikatne
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na "frywolitkowe" wzorki, na pewno szybciej się je robi niż zwykłe frywolitki :-) Tace urocze, moim ulubieńcem jest kot, choć renifer również uroczy.
OdpowiedzUsuńTaki prezent zwsze się sprawdza ;D
Pozdrawiam!
Ależ piękne rzeczy tworzysz. dzwonki są przepiękne i tace również. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie postarzyłas tacki, wyglądają pięknie:)
OdpowiedzUsuń