Świeżo upieczona ciocia ostatnio nic tylko pochłonięta była witaniem małego siostrzeńca.W efekcie powstał wózek pieluszkowy.Może nie debiutancki bo dwa lata temu robiłam zamek z pieluszek dla mojego chrześniaka.Efekty zobaczcie same.
Nowa fura mojego Karolka czyli pieluszkowy wózek ;-)
A tak wyglądał zamek króla Artura;-)))
Nie pozostaje mi teraz nic innego jak wrócić do moich jeszcze nie skończonych prac;-)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam wszystkie blogowiczki.
No i wreszcie zapisałam się na jakieś candy..jak na rasową blondynkę przystało-coś mi się nie chciało podlinkować;-)))Ach...człowiek uczy się całe życie...z wyjątkiem lat szkolnych;-))))
jaki świetny wózek:)rewelacja:) dzięki za udział w candy:)
OdpowiedzUsuńten wózek mnie powali ... dużo musiałaś włożyć w niego pracy ... jest po prostu rewelacyjny pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńextra te wózek!!! rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńSuper wózek :) zamek odlotowy :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńSuper!!! i wózek i zamek!!! Pomysł i realizacja po prostu świetne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPomysł i realizacja: bomba! Świetne!
OdpowiedzUsuń